Epidemia paniki - rozmowa w PnŚ

Koronawirus z Wuhan - to trudny temat, jaki podjęliśmy z doktorem Pawłem Grzesiowskim, ekspertem w dziedzinie immunologii i terapii zakażeń w piątkowym (21.02) Pytanie na śniadanie, ale potrzebny. Aktualny stan wiedzy jest taki, że jest ponad 78 tys. zarażonych, a śmiertelność utrzymuje się na poziomie ok. 3% (dla porównania śmiertelność grypy sezonowej wynosi zwykle 0.1 - 0.5%). Statystyki podają, że 80.9 procent przypadków przebiega łagodnie, a najwyższa śmiertelność dotyczy osób już obciążonych innymi chorobami oraz w wieku ponad 80 lat (tu ok. 14.8%). Panika jest ogromna...

Ja sam miałem na początku lutego lecieć do Tajlandii na targi innowacji połączone z konferencją naukową. Wspólnie z opiekunem naukowym dostaliśmy na to grant z MNiSW, jednak ostatecznie zrezygnowaliśmy z wyjazdu. Nie wiedzieliśmy, jak będzie duży wzrost zakażonych w kolejnych dniach i czy oficjalne informacje podawane przez władze Chin (gdzie propaganda jest ważniejsza od życia ludzkiego) są prawdziwe. Dodatkowo pojawił się w tamtym czasie komunikat GISu, odradzający podróże do Azji. Było to dmuchanie na zimne, może gdybym miał dzisiejszą wiedzę, to nie zmienilibyśmy planów. Faktem jest, że od samego początku panuje bardzo duża dezinformacja związana z wirusem. W Internecie możemy znaleźć mnóstwo filmów, pokazujących dantejskie sceny z Wuhan. Niestety duża ich część została zmanipulowana, wprowadza w błąd, a nawet nie pochodzi z tego miejsca. Trudno odsiać ziarno od plew, ale na szczęście istnieją rozwiązania opierające się na sztucznej inteligencji, które skutecznie walczą z dezinformacją, ograniczając widoczność szkodliwych postów lub podając rzetelne informacje dotyczące epidemii (zajmuje się tym na przykład indyjski start-up Haptik, który wypuścił bota odpowiadającego na wszystkie pytania powiązane z epidemią).